środa, 16 maja 2018

Król ● Szczepan Twardoch

Król ● Szczepan Twardoch

O autorze książki z tytułu dzisiejszego wpisu słyszałam wiele. Rzeczy zarówno dobrych (laureat cenionych nagród literackich), jak i niedobrych (kontrowersje związane z jego dziennikiem). Swój egzemplarz Króla znalazłam na półce w mojej małej bibliotece. Stał sobie spokojnie obok Colleen Hoover i nienachalnie zachęcał do zabrania do domu. Nie mogłam mu przecież odmówić.

W Królu przenosi nas autor do Warszawy lat trzydziestych minionego stulecia, rządzonej nieoficjalnie przez Kuma Kaplicę i kilku jego wpływowych podwładnych, wśród których prym wiedzie Jakub Szapiro. To Warszawa przedwojennej gangsterki, ze wszystkimi jej przymiotami: luksusowymi samochodami, prostytutkami, narkotykami, haraczami i zbrodniami. To Warszawa będące polem walki o wpływy pomiędzy Żydami a chrześcijanami. Subtelnie opisuje tu Twardoch także tło historyczne, próbę przejęcia władzy poprzez pucz. Mało o tym na lekcjach historii, a przyznam szczerze, że w przedwojennej stolicy działo się wiele. Oj, wiele.


Napisać o tej książce, że jest dobra, to frazes. Na moim bookstagramie (klik) otrzymała ode mnie zaszczytny tytuł Absolutnego Ulubieńca Miesiąca. I wydaje mi się, że pewnie zostanie też Absolutnym Ulubieńcem Roku (a przynajmniej utrzyma się na podium, bo moje czytelnicze plany na ten rok uwzględniają jeszcze Dracha Twardocha oraz Labirynt Duchów Zafona - obie pozycje mają bardzo dobre recenzje). Cóż więc ujęło mnie tak bardzo w Królu poza, moim zdaniem, bardzo ciekawym tłem historyczno - obyczajowym?

Z całą pewnością język powieści. Jest niezwykły. Przepiękny. Plastyczny. To, co Twardoch wyprawia z naszą polszczyzną, można określić tylko jednym słowem: mistrzostwo. To jedna z lepiej napisanych książka, jaką w życiu czytałam.

Również sposób, w jaki autor kreuje swoje postaci, zasługuje na uznanie. I nie chodzi mi tu już tylko o czołowe postaci książki, Kuma czy Jakuba Szapirę. Twardoch nakreślił bowiem doskonałe portrety kobiet. Choć w tej powieści to panowie grają pierwsze skrzypce i zdecydowanie wokół nich kręci się akcja, kobiety są tu obecne. I to jakie! W pamięci pozostają w szczególności trzy z nich: Ryfka Kij, Anna Ziembińska i Emilia Szapiro. Trudno byłoby mi wybrać jedną ulubioną postać kobiecą, bo każda z nich jest mocna i wyrazista. Każda wie, czego chce i doskonale zna swoje miejsce w tym zdominowanym przez mężczyzn świecie.

Króla zdecydowanie polecam. Ja sama z pewnością sięgnę po inne książki Szczepana Twardocha.

Przeczytawszy, polecam! Moja ocena: 5/6
Copyright © 2016 przeczytawszy , Blogger