czwartek, 9 sierpnia 2018

Perswazje ● Jane Austen

Jedyny plus po przeczytaniu Randkowania według Jane Austen (klik) był taki, że nabrałam wielkiej ochoty na przeczytanie kolejnej powieści angielskiej autorki. Do tej pory czytałam tylko Dumę i uprzedzenie. Na swoją obronę dodam, że Dumę... przeczytałam z nawiązką, bo aż trzykrotnie. Tak już mam, że jeśli już jakaś książka przypadnie mi do gustu, to chcę ją czytać wielokrotnie. Bynajmniej Duma i uprzedzenie nie jest tutaj jednak rekordzistką, bo nie umiem nawet policzyć, ile razy w życiu czytałam Harrego Pottera... Czytając septalogię o znanym czarowniku, za każdym razem skupiałam się na czymś innym: początkowo po prostu chłonęłam świat przedstawiony w książkach i jego magię, potem czytałam, żeby wynotować wszystkie pojawiające się tam zaklęcia, następnie magiczne potrawy. Był też plan, by wynotować magiczne przedmioty, których pojawia się tam istne zatrzęsienie.

Bo najfajniejsze w relekturze książek jest właśnie to, że, wbrew pozorom, za każdym razem odkrywa się w nich coś nowego, jakiś mały szczegół, który umknął wcześniej. Uzyskuje się dzięki temu szansę spojrzenia na znane już wydarzenia z nowej perspektywy. Wracając do Jane Austen, tym razem mój wybór padł na Perswazje i był podyktowany czystą ciekawością. Po lekturze nieszczęsnego poradnika o randkowaniu, bardzo chciałam dowiedzieć się więcej o losach Anny Elliot i Fryderyka Wentwortha, głównych bohaterów Perswazji. Randkowanie według Jane Austen jest niestety przepełnione spojlerami, dlatego znałam zakończenie Perswazji, kiedy zaczynałam ich lekturę (ale spokojnie, nie popełnię błędu Lauren Henderson i nie zdradzę go tutaj). Nie mniej jednak w dalszym ciągu interesowało mnie, jak Austen opisuje uczucie tych dwojga.

Okazuje się, że Jane Austen udaje się zainteresować czytelnika fabułą już od pierwszych zdań powieści. Najpierw zaznajamia nas ona z baronem Elliotem, ojcem Anny, człowiekiem próżnym i niegospodarnym. Z powodu życia ponad stan musi on opuścić wraz z córkami dwór, w którym szacowna rodzina mieszka od pokoleń, oddać go w dzierżawę i wynająć nowe lokum w miasteczku Bath. Przy okazji wychodzi na jaw, że Anna nie jest szczególnie przez barona lubianym dzieckiem. Dowiadujemy się także, że dziewiętnastoletnia Anna odrzuciła oświadczyny Fryderyka Wentwortha, początkującego wówczas marynarza. Małżeństwo z człowiekiem bez majątku zostało Annie wyperswadowane przez przyjaciółkę rodziny, lady Russel. Po 8 latach od tamtych wydarzeń przychodzi jednak Annie ponownie spotkać Wentwortha, obecnie już kapitana z niemałym dorobkiem materialnym. Dwór barona Elliota zostaje bowiem wydzierżawiony przez siostrę kapitana oraz jej męża.

Anne nie jest typem trzpiotliwej bohaterki, którą kocha się za spontaniczność i zwariowane pomysły. Jest absolutnym przeciwieństwem bohaterek, które najpierw robią, a potem dopiero myślą. To poważna, ułożona młoda dama, choć jako dwudziestosiedmiolatka uchodzi już za starą pannę. Polubiłam ją za tę jej stanowczość i cichą pokorę życia. Mało jest takich bohaterek: opanowanych, wycofanych, introwertycznych, sprowadzających kontakty międzyludzkie do absolutnego minimum, a mimo to w dalszym ciągu sympatycznych i ciekawych. Anna zawsze wie, co robić i jak się zachować. Jest oczytana, nie ma problemu z zainteresowaniem rozmową kapitana Benwicka, pogrążonemu w rozpaczy po śmierci ukochanej znajomemu kapitana Wentwortha. Co ciekawe, Anna urodziła się 9 sierpnia 1787 r., moja recenzja Perswazji ukazuje się zatem dokładnie w 201 rocznicę jej urodzin. Cieszę się, że w symboliczny sposób udało mi się uczcić tę bohaterkę. Myślę, że stanie się ona jedną z moich ulubionych figur wykreowanych przez Jane Austen.

Co do samego wydania książki, jest ono absolutnie zachwycające. To jedyne wydanie na polskim rynku, które tak naprawdę skradło moje serce. Książka ukazała się w wersji rozszerzonej, zawierającej sześć dzieł angielskiej autorki oraz w wersji uboższej, która ja posiadam i która zawiera tylko cztery dzieła. Jest lekka, ale mimo to nie nadaje się na lekturę podczas jazdy komunikacją publiczną. Na szczęście okładka rekompensuje doskonale sporą objętość tomu. Jane Austen. Dzieła zebrane ukazała się nakładem Świat Książki. Wydawnictwo zasługuje na uwagę, ponieważ regularnie od kilku lat wydaje powieści Austen. Warto wspomnieć ich serię Angielski ogród, pierwsze tak naprawdę ładne polskie wydanie książek angielskiej pisarki. Obecnie wydawnictwo wprowadziło na rynek Dumę i uprzedzenie w również godnej uwagi okładce.

Myślę, że do czytania klasyki nie trzeba nikogo namawiać (a może trzeba...?). Jane jak zawsze czaruje słowem, wplatając nietuzinkową historię miłosną w realia Anglii przełomu XVIII i XIX wieku. Kto myśli, że Perswazje to tylko ckliwy romans, ten się bardzo myli. Postacie są ciekawe pod względem psychologicznym, zaś opisane w książce tło kulturowo-historyczne zachwyca po raz kolejny.

Przeczytawszy, polecam! Moja ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 przeczytawszy , Blogger